lipca 27, 2018

" Zaginione laleczki" Tom2 - Ker Duckey, K. Webster

" Zaginione laleczki" Tom2 - Ker Duckey, K. Webster


Tytuł: Zaginione laleczki
Liczba stron: 250
Wydawnictwo: NieZwykłe
OCENA 10/10


 Najczęściej zdarza się tak, że recenzją kolejnego tomu spoileruje się te poprzednie części, dlatego ja postanowiłam skupić się bardziej na moich odczuciach w stosunku do tej ksiązki. 

Detektyw Jade Phillips niestety kolejny raz wylądowała w szponach swojego oprawcy. Rożnica polega na tym, że kiedyś była ona małą i bezbronną dziewczynką, natomiast teraz jest silną, twardą i wyszkoloną policjantką. Dillon Scott, czyli partner, a zarazem kochanek robi wszystko, by w końcu dopaść Benny`ego i uratować ukochaną. Scott nie jest jedynym, który rozpoczął polowanie. Jade nie jest sama, dlatego porywacz dobrze wie jak nią manipulować. W grze psychopaty pojawiają się nowi gracza. Czy Jade uda się uratować w końcu siebie i siostrę? Czy Benny zdoła zrealizować swój plan? 


Po przeczytaniu pierwszej części bałam się sięgnąć po drugą, ponieważ wydawało mi się, że to wręcz niemożliwe, żeby kolejna część była równie dobra. Jestem jednak mile zaskoczona, ponieważ ta część okazała się jeszcze lepsza. Tym razem możemy dodatkowo poznać myśli psychopaty i zapoznać się z jego przeszłością, a także dowiedzieć się dlaczego stał się takim człowiekiem. Ogólnie cała historia jest przeplatana z perspektywy Jade, Dillona i Benny`ego.  Wciąga się ją całą za jednym razem. Wartka akcja nie pozwala się tak po prostu od niej oderwać.  Cała historia jest nieprzewidywalna, niesamowita i zarazem nienormalna.  Jest inna niż wszystkie i zaczęłam się zastanawiać w pewnym momencie co trzeba mieć w głowie, żeby wymyślić coś takiego. Widziałam na stronach zagranicznych, że są wydane w języku angielskim jeszcze 2 części i nie ma ich niestety w języku niemieckim, bo myślę, że już bym je miała na swoim ebooku. Niestety mój angielski nie jest wystarczający, żebym czytała książki w tym języku, przez co w chwili obecnej ubolewam nad tym, a nigdy wcześniej jakos mi to nie przeszkadzało. Mam nadzieje, że wydawnictwo wyda kolejne części. Polecam ją i podpisuje się pod nią rękami i nawet nogami. Jeśli jeszcze się wahacie czy sięgać po tę pozycję, to nie ma się nad czym zastanawiać!

lipca 11, 2018

"Hot mess" - L. Vine

"Hot mess" - L. Vine

Tytuł: Hot mess

Liczba stron: 312

Wydawnictwo: Burda

Tłumaczenie: Jacek Żóławnik

OCENA 5/10


Hot mess jest opowieścią o przygodach singielki z którą utożsamia się chociaż trochę każda z nas. Jest ona porównywana do Dziennika Bridget Jones. Główna bohaterka jest w totalnej rozsypce. Nie dość, że nienawidzi swojej pracy to nadal jest singielką, a jej przyjaciele zakładają rodziny, to jeszcze na domiar złego jej współlokatorzy są dziwni.
Jestem wielką fanką kryminałów i gdy sięgnęłam po Hot mess na odstresowanie coś ewidentnie między nami nie kliknęło. Nie mogę powiedzieć, że ta książka jest zła, bo taka nie jest. Jest pełna humoru i przede wszystkim jest lekka i na pewno wielu z was się ona spodoba, ale czegoś mi w niej brakowało. Nie mogłam się w nią kompletnie wciągnąć, dlatego musiałam sobie przypominać, żeby do niej powrócić. Jak już ją czytałam to tam nic szczególnego się nie działo, a zapiski ojca głównej bohaterki były tak nudne, że zmuszałam się do dalszego czytania, żeby jak najszybciej przejść dalej. Ogólnie muszę powiedzieć, że lubię sięgnąć po tego typu książki w przerwie między ciężkimi kryminałami albo thrillerami, ale ta książka chyba była dla mnie zbyt lekka. Ona mnie po prostu nudziła. 

Czy ją polecam? Myślę, że wydobędą z niej potencjał osoby, które na co dzień zaczytują się w romansach i lubią literaturę obyczajową. Ja mimo że sięgam po niewymagające książki jestem żądna akcji i nic na to nie poradzę. I wiem też, że jestem jedną z nielicznych osób, którym się ta książka nie podobała, dlatego powinniście po nią sięgnąć, żeby się przekonać czy mówię prawdę, czy nie mam racji.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Burda! 

lipca 04, 2018

" Skradzione laleczki" - Ker Dukey, K. Webster

" Skradzione laleczki" - Ker Dukey, K. Webster
Tytuł: Skradzione laleczki
Liczba stron: 350
Ocena: 10/10
Wydawnictwo: Niezwykłe


Dwanaście lat temu czternastoletnia Jade Phillips oraz jej młodsza siostra, Macy,poszły na pchli targ z którego zostały uprowadzone. Dziewczynki były więzione i torturowane przez psychopatę  Benny`ego (znanego także jako Benjamin Stanton). Po czterech latach Jade udało się uciec z rąk oprawcy. Niestety, nie mogła zabrać ze sobą siostry. Przyrzekła więc, że po nią wróci.
Obecnie, już jako szanowana pani detektyw, Jade nie potrafi wybaczyć sobie, że nie udało jej się uwolnić siostry. Kobieta jest zdeterminowana, aby ją odnaleźć i uratować , dlatego rzuca się w wir pracy. Każdą sprawę zaginięcia traktuje bardzo osobiście tak, jak gdyby miała odnaleźć  Macy. Sprawdza wszystkie możliwe tropy i robi wszystko co w jej mocy, aby winowajca trafił za kraty. Pewnego dnia pojawia się nowa sprawa, która jest bardzo podobna do jej przeżyć z przeszłości i od razu przeczuwa, że oprawca wrócił. Ma nadzieje, że jej siostra nadal żyje i w końcu ją odnajdzie. Porywacz zaczyna się bawić z Jade w kotka i myszkę. Sprawia, że otoczenie ma ją za wariatkę i przestaje jej ufać.  Nic nie jest tym jakie się wydaje, a polowanie na nią dobiegło końca…. 


Książka jest specyficzna i wywołuje sporo emocji. Połknęłam ją praktycznie w jeden dzień. Nie mogłam się od niej oderwać, a moje emocje szalały niczym adrenalina na rollercosterze. Jestem jeden dzień po lekturze, ale emocje z nią związane jeszcze nie opadły. Znajdziemy w tej książkę brutalność, mroczność, ale też dużo scen erotycznych. Ogólnie nie lubię erotyków, ale tutaj mi te sceny nie przeszkadzały. Było ich dużo, ale tak idealnie wkomponowały się w całość, że szłam przez nie jak burza.  W książce jest przeplatana teraźniejszość i fragmenty z czasu porwania, które dodawały książce pikanterii. Ta historia jest mocna i nie wiem czy każdemu się spodoba, ale myślę, że miłośnikom tego gatunku na pewno. Jest ona trochę inna, bo pani detektyw jest ofiarą, a jej koszmar nigdy się nie skończył i to mi się podoba, bo ta historia nabiera trochę innego wydźwięku. Książka wpływała bardzo na psychikę. Jest to historia nieprzewidywalna, nienormalna, ale przez to dość wyjątkowa.  Nie mogę się doczekać kolejnej części, a z drugiej strony się boję, bo mam wysokie oczekiwania po tej lekturze. Mam nadzieje, że kolejna część będzie równie dobra. Polecam, bo ta historia to istna jazda bez trzymanki, dla ludzi o mocnych nerwach!

lipca 02, 2018

"I że Cię nie opuszczę" - M. Richmond

"I że Cię nie opuszczę" - M. Richmond

Tytuł: I że Cię nie opuszczę

Tłumaczenie: Maria Smulewska

Liczba stron: 485

OCENA 7/10

 Alice jest odnoszącą sukcesy prawniczką, a Jake jest terapeutą oraz współwłaścicielem poradni psychologicznej. Świeżo upieczone, kochające się małżeństwo Alice i Jake otrzymują w prezencie zaproszenie do elitarnego klubu dla małżeństw o nazwie Pakt. Jego celem jest wspieranie par w staraniach o szczęśliwy i nierozerwalny związek za wszelką cenę…. Pakt to obowiązki i kary, które są wymierzane w nietypowy sposób. Jak daleko można się posunąć, aby chronić swoje małżeństwo.


Autorka miała świetny pomysł na fabułę. Historia rzeczywiście była wyjątkowa i  inna niż wszystkie, ale nie został wykorzystany jej potencjał. Nie ma tutaj tak obiecywanego na okładce napięcia. No może pod koniec, była taka jedna sytuacja, ale to około 70 stron z całej książki. Bardzo nie lubię, kiedy polecajki z okładki są „strzałem w kolano” dla danej pozycji. Na okładce mamy wzmiankę o tym, że jest to „fenomenalny thriller psychologiczny”. Czy taki fenomenalny to bym nie powiedziała i trochę daleko mu do psychologicznego. 
Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, a sama autorka ma bardzo lekkie pióro. Czyta się tę pozycję dość szybko i jest ona wciągająca mimo niedociągnięć. Zakończenie bardzo mi się podobało, ponieważ nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Polecam tę książkę ze względu na jej wyjątkowość. 

Za egzemplarz dziękuje Wydawnictwu Otwartemu! 


Copyright © 2016 Książki moja miłość , Blogger