Tytuł: "Przebudzenie Lukrecji"
Liczba stron: 320
Ocena: 9/10
Główną bohaterką tej historii jest tytułowa Lukrecja. Jest
to czterdziestoletnia singielka, która mieszka we Włoszech. Nie ma ona
szczęścia w miłości, ale bez problemu robi karierę. Kiedy pewnego dnia
postanawia zostawić wszystko i wrócić do Polski okazuje się, że los postawi na
jej drodze wiele niespodzianek.
Lukrecja jest bardzo pozytywną bohaterką, ale jednak trochę
naiwną. Nie umie trzeźwo myśleć i oceniać przyszłości związku jak już się
zakocha. Posiada ona natomiast wierne i szalone przyjaciółki, które są zawsze
przy niej oraz matkę, która męczy ją swoimi poradami. Lukrecja ma niesamowity
zmysł do smaków i zapachów. Strzałem w dziesiątkę okazało się założenie przez
nią kulinarnego bloga, który w bardzo szybkim tempie zyskuje na popularności. Poznaje
również Cezarego, w którym zakochuje się bez pamięci. Jak potoczą się jej losy
i co wyjdzie z tej miłości? Jeśli chcecie się dowiedzieć to sięgnijcie
koniecznie po tę pozycję.
Na początku byłam trochę specyficznie nastawiona do tej
książki, ponieważ nie wiedziałam czy to są do końca moje klimaty, ale jak już
ją zaczęłam to wiedziałam, że to coś dla mnie. Książka jest naprawdę lekka i
przyjemna. Czyta się ją dość szybko. Jest bardzo dobrą odskocznią od
trzymających w napięciu kryminałów czy thrillerów. Nie jest to szablonowa historia, którą często możemy spotkać w tego typu książkach. Z ogromną przyjemnością
sięgnę po kolejny tom i zapoznam się z dalszymi przygodami Lukrecji. Jej blog
wywarł na mnie pozytywne wrażenie i szkoda, że nie istnieje naprawdę, ponieważ
byłabym jego wielką fanką. W tej historii bardzo podobał mi się wątek bardzo
silnej i szczerej przyjaźni. Czytając tę
książkę nie raz śmiałam się w głos. Lektura ta nastraja pozytywnie i jest
idealna na chłodne wieczory, które spędzamy pod kocykiem z herbatą na poprawę
humoru. Polecam.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję:
Nie wiem czemu ale jak tylko przeczytałam imię Lukrecja, od razu poczułam ochotę na słodkie :D Też chyba sobie zrobię taką odskocznie od kryminałów i przy najbliższej okazji sięgnę po tą książkę, bo brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńHaha :) dobre skojarzenie :)
UsuńCzytałam tą książkę i w pełni zgadzam się z Twoją recenzją.Lukrecji nie da się nie lubić,a cała książka jest takim słonecznym spacerkiem w promieniach słońca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)))
czytanestrony.blogspot.com
Słowem w sedno Kochana :)
UsuńWydaje się idealna na chłodne, jesienne wieczory ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Dokładnie tak :)
UsuńAktualnie nie mam ochoty na ten tytuł, jednak zapamiętam, że to dobra odskocznia od poważniejszej tematyki - może kiedyś mi się to przyda. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak właśnie myślę :) z czasem może sięgniesz :)
UsuńBardzo lubię książki których akcja rozgrywa się ze Włoszech, mają one swój specyficzny klimat (tak jak moje ukochane "Pod słońcem Toskanii"). Czasem ma się ochotę na lżejsza lekturę, zapisuje tytuł :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Bohaterka w efekcie ląduje w Polsce, ale ogólnie i tak polecam :)
UsuńO nie słyszałam o tej książce :)
OdpowiedzUsuńP.S. - piękne zdjęcie :)
Dziękuję :)
UsuńKsiążka naprawdę przypadła mi do gustu, ponieważ jest mega autentyczna. Choć czasy singla mam już dawno za mną to czytając o Lukrecji często uśmiecham się przypominając sobie stare dobre czasy.
OdpowiedzUsuńBo właśnie ta książka jest odpowiednio wyważona i nie jest na szczęście przesłodzona :)
UsuńMi również się bardzo podobała :) Druga część już czeka na przeczytanie :) Nie mogę się doczekać, aż po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
U mnie też czeka kolejna część na szczęście ;)
Usuń