Tytuł: Kredziarz
Liczba stron: 384
Ocena: 8/10
Tłumaczenie: Piotr Kaliński
Wydawnictwo: Czarna Owca
"Nikt nie jest przygotowany na śmierć. Na jej ostateczność. Jesteśmy przyzwyczajeni do kontroli nad własnym życiem..."
„Kredziarz”
C.J. Tudor jest to zapewne wszystkim dobrze znany debiut autorki. Był już taki moment, że bałam się, że ta ksiązka wyskoczy z lodówki.
Czy jest ona taka rewelacyjna? Zapraszam do dalszej lektury, a dowiecie
się co ja o niej myślę.
Tytułowy
Kredziarz podsunął Eddiemu, dwunastoletniemu chłopcu, pomysł by porozumiewał
się z przyjaciółmi przy pomocy kredy. A dokładnie chodzi o rysunki robione
kredą. Był to ich specjalny kod do momentu, aż te kody nie zaprowadziły ich do
ciała dziewczynki pozostawionego w lesie. Wtedy zabawa się skończyła. Trzydzieści
lat później Eddie dostaje kopertę. Znajduje w niej list i kredę. List
przedstawia rysunek człowieka z pętlą na szyi. Wtedy zdaje sobie sprawę, że
gra, która zaczęła się dawno temu, jeszcze się nie skończyła…
Akcja
jest prowadzona dwutorowo. Na zmianę dowiadujemy się co się działo w
dzieciństwie i co się dzieje obecnie u bohaterów. Posunięcie to było
rewelacyjne ponieważ to wszystko bardzo dobrze współgra ze sobą i zazębia się w odpowiednich momentach. Bohaterowie są dobrze wykreowani, a sama książka napisana w sposób lekki. Na początku historia ta wciągnęła mnie, ale później jakoś długo mi się ją czytało. Fakt, że jest to też moja
wina, bo nie miałam za bardzo czasu na czytanie. Lektura też nie okazała się tak rewelacyjna jak większość twierdziła, a miałam wobec niej wysokie oczekiwania. Czytam praktycznie same kryminały dlatego skala oceny z każdą kolejną przeczytaną książką robi się ostrzejsza. Dużo osób podawało mi ten
tytuł jako najlepszy, który miało okazje przeczytać w 2018 roku. Czy mam takie
samo odczucie? Nie. Książka podobała mi się, ale bez jakiegoś większego szału. Jednak końcówka
spowodowała niemałe zaskoczenie i bardzo mi się podobała. Nie spodziewałam się tego co wyjdzie na jaw i jak ogólnie ta historia się zakończy. Ogólnie polecam
tę pozycję, ponieważ jest dobra.
Za egzemplarz dziękuje wydawnictwu
Czytałam i polecam, choć zabrakło mi uczucia strachu na który liczyłam.:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie mi też :)
Usuń