Tytuł: "Anastezja"
Liczba stron: 386
OCENA 8/10
"Anastezja" Thomasa Arnolda jest jego debiutem
literackim. Jest to kolejna książka tego autora, która wpadła do kolekcji
„przeczytane”. W trakcie czytania tej książki często odwracałam się za siebie
idąc na kurs językowy. Mam zajęcia w większym mieście, gdzie przeważają obcokrajowcy
różnych kultur i po prostu nie czuje się tam bezpiecznie, a im bardziej
wsiąkałam w świat książki, tym było gorzej. Ta historia bardzo wpłynęła na moją
psychikę, szczególnie jak się ma bujną wyobraźnię, może też dlatego, że nie jest to abstrakcyjny temat i takie rzeczy
mogą się dziać.
Detektyw Nicolas jako detektyw otrzymuje sprawę na
pozór beznadziejną. Parę miast nawiedza fala porwań, która nie może przeniknąć
do mediów. Kiedy dziennikarka, a zarazem narzeczona Stewarta- Kate Frost staje
się jednym ze świadków morderstwa szefa telewizji, od którego chwile wcześniej
otrzymuje tajemniczą kopertę, jej życie kompletnie wywraca się do góry nogami. Im
mniej osób wie o przesyłce, tym lepiej, ale telefony z ostrzeżeniami, a także podejrzenia
o zabójstwa skłaniają ją do tego, aby zwróciła się o pomoc do jedynego
człowieka, któremu może ufać. Kiedy z Nickiem otwierają tajemniczą kopertę,
akcja nabiera tempa. Każde kolejne odkrycie w tej sprawie budzi coraz więcej
pytań. Nieoficjalne śledztwo prowadzi do potężnej, prywatnej kliniki medycznej.
Kiedy wszystko zaczyna się łączyć w logiczna całość, przerażająca prawda
wychodzi na jaw.
Książka mimo paru minusów bardzo mi się podobała. Moim zdaniem autor miał bardzo ciekawy pomysł na fabułę. Mamy tutaj parę wątków, które na końcu sensownie
łączą się w logiczną całość. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, chociaż nie
skradli oni tak mojego serca jak detektyw Ross. Dialogi między głównymi
bohaterami były nieco sztuczne i w ogóle nie dało się odczuć, że jest to para
narzeczeńska. Powiedziałabym, że są oni bardzo dobrymi znajomymi. Poza tym
podczas czytania na około 100 stron przed końcem domyśliłam się jednej rzeczy.
Nie powiem o co chodziło, bo nie chce spoilerować. Podsumowując, po tę pozycję
warto sięgnąć i polecam ją, bo trzyma ona w napięciu, aż do samego końca! Po prostu trzeba mieć na uwadze, że jest to debiut
literacki i trochę przymknąć oko na niektóre rzeczy. Została mi ostatnia
książka tego autora do przeczytania i mam nadzieje, że niedługo wyda następną, bo co ja teraz mam począć ze sobą jak już wszystko przeczytam :)
Za egzemplarz dziękuję:
Jestem ciekawa tej książki, na pewno będę na nią polować.
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się :)
UsuńJak nie czytam takich książek tak Ty mnie bardzo zaciekawiłaś i jak tylko wpadnie mi w łapki, to ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Powinna Ci się spodobać :)
UsuńNa WTK również odwiedziłam Thomasa Arnolda. Kupiłam "Efektora" i nie ukrywam bardzo jestem tej książki ciekawa :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo dobry wybór. Ciekawa jestem Twojej opinii :)
UsuńWidzę, że pióro autora bardzo przypadło Ci do gustu, skoro sięgasz po jego kolejną książkę i wyczekujesz następnej! Nie znałam wcześniej tego nazwiska ani książki, ale już sobie ją zanotowałam w zeszycie z książkami TBR. Tak w ogóle, to wcześniej mnie tutaj nie było, ale zostaje na dłużej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Książkowa Przystań
Super! Jeśli lubisz takie klimaty to myślę, że też sięgniesz po więcej niż jedną pozycję tego autora :)
Usuń