Tytuł: Najlepszy powód by żyć
Liczba stron: 361
Ocena:8/10
Data premiery: 27.09.2017r.
"Najlepszy powód by żyć" A. Docher jest książką młodzieżową. Główną bohaterką
jest Dominika, której życie wywróciło się do góry nogami dosłownie w ułamku sekundy.
Tego feralnego wieczoru główna bohaterka stała się dosłownie ludzką płonącą
pochodnią, za sprawą własnego ojca, który kochał ją nad życie. To był wypadek,
ale niestety zostawiający po sobie piętno do końca życia. Dominika w szpitalu
walczy o życie, a raczej wszyscy to robią za nią, a jej ojciec przebywa w więzieniu.
Kiedy wszystko wydaje się beznadziejne los stawia na jej drodze młodego lekarza
oraz jego brata rodzonego Marcela. Tomasz leczy jej ciało, a Marcel duszę…
Na początku Dominika bardzo mnie denerwowała, chyba za
bardzo użalała się nad sobą, zamiast dziękować losowi, że przeżyła. Ludzie
przeżywają gorsze tragedie i bardziej potrafią cieszyć się z życia. W trakcie
poznawania całej historii zaczynałam rozumieć jej zachowanie. I coraz bardziej
otwierałam oczy ze zdumienia w jaki sposób życie doświadczyło tak młodą
dziewczynę, mimo, że pochodzi ona z dobrego domu. Chodzi mi o to, że ludzie z dobrego domu mają
trochę łatwiej w życiu i pewne rzeczy nie mają prawa się zdarzyć, ale czasem
tak jak w tym przypadku los bywa przewrotny. Marcel, również nie od razu skradł moje serce,
a Tomka polubiłam w sumie od razu. W trakcie czytania zmieniałam powoli o
wszystkich zdanie i wszystko zaczynało mi się układać w logiczną całość. Nie
będę więcej pisała o bohaterach i historii z nimi związanej, bo nie chce spoilerować…
Każdy fragment tej książki ma wpływ na to jakimi osobami są Dominika i Marcel.
Na początku czytania myślałam, że będzie to płytka opowieść
z wątkiem, którego nie cierpię w książkach, a okazała się całkiem przyjemną
lekturą. Przypomnę, że nie lubię kobiet niezdecydowanych. Jeżeli los na drodze
jednej kobiety stawia dwóch mężczyzn i ona nie umie się zdecydować, to ja już
mam ochotę odłożyć taką książkę na półkę. Niestety wyznaje twarde zasady i
takie zachowanie doprowadza mnie do szału. Na szczęście cała
historia potoczyła się zupełnie inaczej, niż to mogłoby się wydawać. Z każdą kolejną stroną, historia coraz
bardziej mnie wciągała i rozbawiała. Jest to bardzo dobra pozycja na dwa, a może trzy
wieczory w ramach odstresowania się.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję:
Opis wydaje się zachęcający;) pewnie za jakiś czas ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńTa okładka jest świetna! Normalnie zakochałam się! Mam nadzieję, że również treść mi się spodoba, bo jak nie to będę strasznie zawiedziona ;(
OdpowiedzUsuńMyślę, że się spodoba :)
UsuńJa także jestem zadowolona z lektury tej książki. Mnie akurat Marcel bardzo irytował na początku, jednak mniej więcej od połowy bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńOn też mnie irytował,ale chyba nie aż tak :)
UsuńOpis bardzo zachęcający ❤
OdpowiedzUsuńDziękuję i polecam :)
UsuńŚwietna recenzja!! ;)
OdpowiedzUsuńTa książka już czeka u mnie na półce na swoją kolej;)za niedługo się za nią zabiorę.
pozdrawiam,
zaczytanaolaakochaczytac.blogspot.com
Mam ogromną ochotę na tę książkę. Nie mogę doczekać się lektury.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com