kwietnia 20, 2018

"Pierwszy róg" - Richard Schwartz

"Pierwszy róg" - Richard Schwartz
Tytuł: "Pierwszy róg"
Liczba stron: 489
Ocena: 8/10
Tłumaczenie: Agnieszka Hofmann
Premiera: 20/04/2018


"Mądrość nie przychodzi sama z siebie, tylko dlatego, że człowiek się starzeje. Mądrości trzeba szukać"

Kiedy dostałam propozycję zrecenzowania tej pozycji miałam mieszane uczucia. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to high fantasy. Ja nie jestem zwolennikiem mocnej fantastyki, ponieważ „ Gra o Tron” czy „Władca pierścieni” to nie są moje klimaty. Sięgałam po „Pierwszy róg” z dużą ostrożnością i powiem Wam, że było warto, ale zanim jeszcze o tym to oprócz tej pierwszej wątpliwości pojawiła się kolejna, a mianowicie cała akcja książki dzieje się w gospodzie. Pierwsze skojarzenie „Nienawistna ósemka” Quentina Tarantino. Film nie podobał mi się kompletnie. Był beznadziejny. Kiedy zaczęłam czytać „Pierwszy róg” to wszystkie moje wątpliwości rozwiały się, a cała historia wciągnęła i nie chciała wypuścić. 

Jak już wspomniałam cała akcja toczy się w gospodzie na krańcu świata, której próg przekraczają wędrowcy, aby schronić się przez nawałnicą śnieżną. Jeszcze nie wiedzą, że nadchodzące zdarzenia zburzą ich spokój i będą musieli stawić czoła złu… Gospoda Pod Głowomłotem wydaje się być dobrym miejscem na przeczekanie tak niebezpiecznej pogody, lecz goście mają różne charaktery i jak to z tym bywa szybko zaczynają się pojawiać konflikty.  Znajdziemy tu grupkę żołdaków, którzy bez skrępowania obłapiają córki karczmarza oraz Havarda, wojownika zmęczony życiem, pragnącego spokoju, który przygląda się całej sytuacji. A władająca magią elfka – Leandra, próbuje go nakłonić do udziału w pewnej misji. Z pozoru spokojna atmosfera zagęszcza się , gdy jeden z parobków zostaje zamordowany w taki sposób, że podejrzewanego ten czyn  jest zwierze, ale czy na pewno to jest dobry trop? Gospoda kryje wiele tajemnic, a osoby w niej przebywające nie są do końca tymi za których się podają.  Nad nimi wisi zło, a trop prowadzi do Królestwa Askiru…

„Pierwszy róg” to debiutancka powieść Richarda Schwartza. W Niemczech wydana była ona w 2006 roku, dlatego do tej pory ukazało się już 6 tomów powieści.  Nie sięgnę raczej po nią w języku Niemieckim , bo mimo swojego poziomu (prawie B2) nie czuje się na siłach. Może jak skończę C1. Jak już wyżej wspominałam jest to high fantasy i szczerze mówiąc zafascynowała mnie ta książka. Świetnie wykreowani bohaterowie i dobrze dobrane dialogi sprawiły, że tę książkę czyta się szybko, ale niemniej ważne było też lekkie pióro autora. W tym przypadku należy się ukłon w stronę tłumacza. Bardzo podobała mi się ta książka i nie mogę się doczekać, aż wyjdą kolejne tomy w języku polskim. Było to dla mnie świetne oderwanie się od historii mocno trzymających w napięciu.  Co nie oznacza,że ta lektura była nudna. Wręcz przeciwnie.

kwietnia 16, 2018

"Klient nasz...czyli koszmar pracownika działu reklamacji" - Rafał Świerzy

"Klient nasz...czyli koszmar pracownika działu reklamacji" - Rafał Świerzy
Tytuł: "Klient nasz...czyli koszmar pracownika działu reklamacji"
Liczba stron: 231
Ocena: 10/10


Reklamacja to słowo, które każdy z nas zna bardzo dobrze i miał z tym zjawiskiem chociaż raz do czynienia. Zwykle nie zastanawiamy się nigdy nad tym do kogo trafi takie pismo. Piszemy co nam się nie podoba i czekamy na odpowiedź. Teraz mamy okazję zapoznać się z przebiegiem reklamacji po drugiej stronie lustra.
 



Dowiadujemy się już z okładki, że nasza druga strona, czyli Rafał Świerzy, spędził 4 lata w polskiej centrali zagranicznych dyskontów. Do jego obowiązków należało rozpatrywanie trudniejszych przypadków reklamacyjnych. Słowo „trudniejszych” jest w tym przypadku słowem klucz. Jedni w pracy piją kawę i siedzą przeglądając strony internetowe, czy nawet grają online, a on musiał użerać się z „chorymi fantazjami klientów”. Jego praca polegała głównie na dysputach nad słusznością reklamacji m.in. ciśnieniomierza, który za każdym razem pokazywał inne ciśnienie, albo ile soku z buraka wyciśnie klientce sokowirówka, a ile będzie odrzutu. Jak widać autor w swojej pracy ocierał się o filozofię. Fantazja klientów nie znała żadnych granic, a Rafał Świerzy swoją książką zaserwował nam prawdziwą jazdę bez trzymanki. Przykłady zawarte w tej książce bez skrupułów obnażają ludzką głupotę. Dzięki nim pochylamy się bezpośrednio nad porządną dawką kretynizmu i debilizmu. Nie bylibyśmy w stanie wyobrazić sobie jak abstrakcyjne są to problemy. Najgorsze jest to, że ci ludzie żyją wśród nas i nie jesteśmy w stanie ich zidentyfikować. Często czytając te historie przecierałam oczy ze zdumienia. Nie będę przytaczać Wam więcej przykładów, bo nie chce psuć zabawy. 


Już na początku czytania stwierdziłam, że na pewno ta książka będzie ciekawa i momentami śmieszna, ale mogę z pewnością stwierdzić, że w całości przerosła ona moje najśmielsze oczekiwania. Przykłady, które przytoczył nam autor są momentami tak absurdalne, że mogło je napisać tylko samo życie, bo chyba nikt używając tylko samej wyobraźni nie wpadłby na takie genialne pomysły. Książka ta też jest bardzo dobrym przerywnikiem od cięższych lektur oraz na pewno jest idealna na poprawę humoru. Czytając ją, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Czyta się ją szybko, nawet nie wiem kiedy ją skończyłam. Moim zdaniem warto po nią sięgnąć, ponieważ cytując autora „tekst demaskuje ukryte w nas twarze konsumenckich potworów i piętnuje konsumpcyjny styl życia”.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorowi!

kwietnia 08, 2018

[PRZEDPREMIEROWO]"W szoku" - dr Rana Awdish

[PRZEDPREMIEROWO]"W szoku" - dr Rana Awdish
Tytuł: W szoku
Liczba stron: 315
Ocena: 8/10
Data premiery: 18.04.2018r.




Każdy z nas odwiedził już w swoim życiu przynajmniej jednego lekarza. Mogą nam się trafić zarówno ci bardziej mili, jak i trochę mniej, może nawet była okazja aby spotkać lekarzy gburowatych. Zawsze myślałam, że kto jakim jest lekarzem zależy od tego jakim jest człowiekiem. Na pewno mam tutaj częściową rację, ale mój obraz postrzegania lekarzy zmienił się po przeczytaniu „W szoku” dr Rany Awdish. Dr Rana opisuje w tej książce długi odcinek swojego życia. Najpierw poznajemy ją jako lekarkę pracującą na OIOMie, a następnie jako bezbronną pacjentkę. A wszystko zaczęło się od tego, że w zaawansowanej ciąży dostała okropnych boleści. Po przetransportowaniu jej do szpitala okazało się, że jej stan jest bardzo poważny i nie wiadomo, czy w ogóle z tego wyjdzie. Niestety dziecko urodziło się martwe, a mama nadal walczyła o życie. 
„Wiesz tamtego wieczoru nikt nie przypuszczał że przeżyjesz operację. Byłem przy tym kiedy zamykali ci powłoki brzuszne. Chirurgom wydawało się, że zamykają Cię do sekcji.”


Rana opisuje także śmierć kliniczną której doświadczyła, a także jej spostrzeżenia dotyczące stosunku lekarza do pacjenta. Jako doświadczona lekarka, która stanęła po drugiej stronie lustra, była wręcz w tytułowym szoku jak traktowani są pacjenci. Oczywiście wcześniej działała tak samo i wtedy nie widziała w tym nic złego.


„Na studiach medycznych nie uczyliśmy się o ludziach, lecz obsesyjnie studiowaliśmy choroby. Wkuwaliśmy na pamięć objawy i oznaki, by umieć je rozpoznać, kiedy pojawią się u naszych pacjentów. Choroby znajdowały najważniejsze miejsce w naszej hierarchii wartości.”

„W okresie przejściowym szybko nauczyliśmy się wyłączać emocje. (…) Nauczyliśmy się płakać w schowkach lub w drodze powrotnej do domu, lecz zawsze w samotności.”


Cała ta historia była dla mnie bardzo wstrząsająca. Rana jako pacjentka trafiła do szpitala w którym na co dzień pracowała, a mimo to doświadczyła ogromnej oschłości, a także niekompetencji ze strony swoich kolegów – lekarzy. Szpital cieszył się wysoką renomą, szczycił się, że zapewniana jest w nim opieka na wysokim poziomie. A okazało się, że lekarze są zwykle tak skupieni nad połączeniem objawów w jedną całość i dobraniem do nich jednostki chorobowej, że nawet nie słuchają do końca tego co pacjent ma do powiedzenia. Przekonała się, jak wydająca się błaha sprawa, polegająca na dobraniu na pozór słabego, standardowego leku, może przerodzić się w katastrofę. Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, dlatego tak dobrze można odczytać wszystkie emocje, które targały główną bohaterką. Nie sposób też nie wspomnieć o jej mężu, który okazał się wspaniałym człowiekiem. Bardzo ją wspierał i był przy niej przez cały czas. Można spokojnie powiedzieć, że stanął na wysokości zadania. Szczerze go podziwiam, bo jak wiemy mężczyźni różnie reagują na pewne rzeczy i problemy które pojawiają się w życiu. 
Po przebytej chorobie Rana wróciła do pracy i zaczęła zupełnie inaczej podchodzić do pacjentów, co spotykało się z negatywną reakcją lekarzy rezydentów, którymi się opiekowała. Nikt z nich nie rozumiał dlaczego mają się zajmować także duszą swoich pacjentów, skoro są od leczenia ciała. Ranie nie chodziło o to, aby bawić się w psychologa, ale o to, by przynajmniej wysłuchać swoich pacjentów i okazać im odrobinę empatii. Stała się przez to wszystko na pewno lepszym lekarzem, mimo traumatycznych wydarzeń, których wcześniej doświadczyła.
Sięgnęłam po tę pozycję, bo jest inna niż wszystkie i nie zawiodłam się. Tę książkę polecam osobom, które lubią taką tematykę, albo chcą się oderwać od tego co czytają na co dzień. Na początku czyta się ją trochę ciężko, ponieważ jest w niej sporo terminologii medycznej, ale jest to kwestia przyzwyczajenia i z każdą kolejną stroną idzie coraz lepiej. Polecam też tę książkę właśnie lekarzom, by dzięki niej mogli postawić się po drugiej stronie barykady i mocniej wczuć się w sytuację swoich pacjentów. Bo przecież nigdy nie wiadomo, czy sami kiedyś nie będą potrzebować pomocy od swoich kolegów – lekarzy, tak jak dr Rana.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję:
Copyright © 2016 Książki moja miłość , Blogger