kwietnia 16, 2018

"Klient nasz...czyli koszmar pracownika działu reklamacji" - Rafał Świerzy

Tytuł: "Klient nasz...czyli koszmar pracownika działu reklamacji"
Liczba stron: 231
Ocena: 10/10


Reklamacja to słowo, które każdy z nas zna bardzo dobrze i miał z tym zjawiskiem chociaż raz do czynienia. Zwykle nie zastanawiamy się nigdy nad tym do kogo trafi takie pismo. Piszemy co nam się nie podoba i czekamy na odpowiedź. Teraz mamy okazję zapoznać się z przebiegiem reklamacji po drugiej stronie lustra.
 



Dowiadujemy się już z okładki, że nasza druga strona, czyli Rafał Świerzy, spędził 4 lata w polskiej centrali zagranicznych dyskontów. Do jego obowiązków należało rozpatrywanie trudniejszych przypadków reklamacyjnych. Słowo „trudniejszych” jest w tym przypadku słowem klucz. Jedni w pracy piją kawę i siedzą przeglądając strony internetowe, czy nawet grają online, a on musiał użerać się z „chorymi fantazjami klientów”. Jego praca polegała głównie na dysputach nad słusznością reklamacji m.in. ciśnieniomierza, który za każdym razem pokazywał inne ciśnienie, albo ile soku z buraka wyciśnie klientce sokowirówka, a ile będzie odrzutu. Jak widać autor w swojej pracy ocierał się o filozofię. Fantazja klientów nie znała żadnych granic, a Rafał Świerzy swoją książką zaserwował nam prawdziwą jazdę bez trzymanki. Przykłady zawarte w tej książce bez skrupułów obnażają ludzką głupotę. Dzięki nim pochylamy się bezpośrednio nad porządną dawką kretynizmu i debilizmu. Nie bylibyśmy w stanie wyobrazić sobie jak abstrakcyjne są to problemy. Najgorsze jest to, że ci ludzie żyją wśród nas i nie jesteśmy w stanie ich zidentyfikować. Często czytając te historie przecierałam oczy ze zdumienia. Nie będę przytaczać Wam więcej przykładów, bo nie chce psuć zabawy. 


Już na początku czytania stwierdziłam, że na pewno ta książka będzie ciekawa i momentami śmieszna, ale mogę z pewnością stwierdzić, że w całości przerosła ona moje najśmielsze oczekiwania. Przykłady, które przytoczył nam autor są momentami tak absurdalne, że mogło je napisać tylko samo życie, bo chyba nikt używając tylko samej wyobraźni nie wpadłby na takie genialne pomysły. Książka ta też jest bardzo dobrym przerywnikiem od cięższych lektur oraz na pewno jest idealna na poprawę humoru. Czytając ją, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Czyta się ją szybko, nawet nie wiem kiedy ją skończyłam. Moim zdaniem warto po nią sięgnąć, ponieważ cytując autora „tekst demaskuje ukryte w nas twarze konsumenckich potworów i piętnuje konsumpcyjny styl życia”.



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorowi!

13 komentarzy:

  1. Myślę, że lektura tej książki mogłoby być niezłą lekcja pokory dla nas konsumentów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie już prawie cała rodzina ją przeczytała.:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka ma mało atrakcyjną okładkę, ale treść wydaje się wartościowa. Muszę przemyśleć jej wypożyczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mowia "nie oceniaj ksiazki po okladce" i w tym wypadku tak jest. Polecam

      Usuń
  4. Dosyć oryginalna tematyka tej książki, okładka jest trochę dziwna, ale treść raczej by mnie zaciekawiła, raczej po nią sięgnę. A recenzja jest świetna.

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/pan-wyposazony-lauren-blakely.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje 😊 mysle ze jest warta uwagi, szczegolnie na poprawe humoru 😊

      Usuń
  5. Lubię sięgać po takie książki, które opisują sytuacje z życia wzięte. Bardzo chętnie po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaciekawiłaś :D
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Książki moja miłość , Blogger