grudnia 01, 2018

"W żywe oczy" - JP Delaney


Tytuł: W żywe oczy
Liczba stron: 424
Ocena 6/10

Wokół tej krążyło wiele opinii, zarówno tych pozytywnych jak i negatywnych. Nie mogłam znaleźć opinii pośredniej. Coś było dla jednych czarne, a dla innych po prostu białe. Zaciekawiona tak zróżnicowanymi opiniami postanowiłam sama wyrobić sobie o niej zdanie.
Claire kłamie dosłownie zawodowo. Mogłoby się wręcz wydawać, że jest stworzona do roli, w którą się wcieli. Na zlecenie firmy prawniczej specjalizującej się w sprawach rozwodowych ma demaskować niewiernych mężów i dostarczać niezbitych dowodów ich zdrady. Ona w tym wszystkich dyktuje reguły gry. Gdy „klientem” Claire zostaje interesujący profesor Patrick Fogler, stawka gwałtownie rośnie.
W grze gęstej od mrocznego uwodzenia, manipulacji i niedopowiedzeń role zaczynają się niebezpiecznie odwracać. I co z tego wyniknie?


Początek był istną petardą. Niecodzienna i dość wyjątkowa fabuła, zapowiadała się rewelacyjnie. Pierwszą połowę dosłownie pochłonęłam zastanawiając się co jest nie tak z tymi ludźmi, co tak wieszają psy na tej książce, ale przy drugiej połowie się przekonałam. Wyglądało to tak jakby te dwie połówki napisał ktoś inny, albo jakby nagle autorce skończył się pomysł na dalsze pociągnięcie historii. Im bardziej zagłębiałam się w książkę, tym było coraz gorzej. W pewnym momencie ta historia stała się tak absurdalna, że  nie miałam ochoty po nią sięgać, ale chciałam zobaczyć co będzie na końcu skoro już tak daleko dobrnęłam.  Najgorsze było to, że w jednym prawie wszyscy byli zgodni, że zakończenie było przekombinowane i nie wbijało w fotel. I taka jest prawda, przez co moja ocena tej książki poszybowała o jedną gwiazdkę w dół, bo chciałam jej dać więcej. Teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie: czy polecam? No i właśnie nie wiem. Z jednej strony tak ze względu na pierwszą połowę, ale z drugiej nie, ze względu na całą resztę.

19 komentarzy:

  1. Też nie lubię tego zawodu kiedy w pewnym momencie w świetnie zapowiadające się książce coś zaczyna się psuć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mialam pierwszy raz taka sytuacje, bo raczej od poczatku juz mi cos nie gra i rzucam takimi w kąt.

      Usuń
  2. Czytałam o tej książce tak skrajnie różne opinie, że sama nie wiem, co mam o niej myśleć, więc najlepiej będzie, jak przeczytam i wyrobię sobie własne zdanie na jej temat. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez po nia siegnelam zeby sobie wyrobic opinie, bo kazdy ma inny gust.

      Usuń
  3. Jakoś nie garnę się do sięgnięcia po tę książkę, nawet nie zwróciłam na nią większej uwagi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo jej było owego czasu na ig, dlatego po nią sięgnęłam :)

      Usuń
  4. No szkoda, że książka jest tak nierówna. Też lubię wyrabiać sobie własne zdanie o książkach, gdy czytam różne opinie, więc z tą pewnie będzie podobnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachęcam również do wyrobienia sobie własnej opinii, szczególnie jeśli chodzi akurat o tę pozycję.

      Usuń
  5. Jakoś nie ciągnie mnie do książek Delaney, ani pierwszej ani tej...

    Pozdrawiam,
    G. bookish-shark.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "Lokatorkę" chciałam bardzo przeczytać, ale było mi nie po drodze, dlatego sięgnęłam po tę.

      Usuń
  6. Niezbyt interesuje mnie ta książka. Widziałam dużo pozytywnych opinii, ale znalazły się również te negatywne, które odciągają mnie od tej historii.
    Pozdrawiam, Girl in books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie ta książka ma tyle różnych opinii, że sama jestem zdziwiona.

      Usuń
  7. Widziałam tę książkę dosłownie wszędzie i nawet ostatnio miałam ją kupić. Chyba dobrze, że tego nie zrobiłam

    OdpowiedzUsuń
  8. Cześć. Jestem z bloga - http://kasiabiblioterapia.blogspot.com/.
    Bardzo chciałabym przeczytać i dopisuję do mojego imieninowego Wishlist :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Książki moja miłość , Blogger